Swanetia. Ostatni Bastion Gruzji

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on twitter
Twitter
Share on email
Email

Swanetia, porośnięta gęstymi lasami rozciągającymi się na tle śnieżnobiałych szczytów, śmiało może konkurować o miano najpiękniejszego regionu Gruzji. Ta odległa, górska kraina przez stulecia zazdrośnie strzegła swoich sekretów, osłonięta kordonem pięcio- i czterotysięczników w paśmie Wielkiego Kaukazu.

Gdzie leży Swanetia?

Swanetia (gruz. სვანეთი, spotkacie się także z formą Swanecja, bądź anglojęzycznym Svaneti) położona jest na północnym zachodzie kraju, w paśmie Wielkiego Kaukazu. Większość obszaru tej górskiej krainy leży powyżej 1800 m n.p.m. Czyni to Swanetię najwyżej położonym obszarem zamieszkanym w obrębie całego Kaukazu. Góry Swaneckie dzielą region na dwie części: Swanetię Górną oraz Swanetią Dolną, nazywaną także Dadiani (od nazwiska panującego tu niegdyś rodu Dadianów). Zachodnia część Górnej Swanetii nosi miano Dadeszkiliani (o analogicznej etymologii), natomiast wschód określa się jako Wolną Swanetię, ponieważ nigdy nie podporządkowała się żadnemu feudalnemu władcy.

Kraina kamiennych wież

Charakterystycznym elementem krajobrazu tej malowniczej krainy są strzeliste wieże, wyrastające pośród małych wiosek niczym ogromne grzyby. Kamienne wieże pojawiają się w różnych miejscach Kaukazu, m in. w Inguszetii czy Chewsuretii, a budowle w każdej krainie posiadają swój własny charakter. Pełniły one funkcję mieszkalnych twierdz, zamykały też górskie przełęcze, uniemożliwiając przemarsz wrogich wojsk. O ich skuteczności może świadczyć historia z roku 1832 roku, kiedy w góry wyruszyła karna ekspedycja armii rosyjskiej z zamiarem spacyfikowania plemienia Galgajów (znanych także jako Ingusze). Samotna wieża, postawiona na przełęczy, zdołała na trzy dni powstrzymać wojsko, liczące trzy tysiące rosyjskich żołnierzy i pięciuset osetyjskich milicjantów. Dopiero gdy Rosjanie wykuli w skale podkop i założyli ładunki, zmusili obrońców do kapitulacji. Obydwu obrońców.

Ze wszystkich kaukaskich wież, te Swaneckie uchodzą za najpiękniejsze. Smukłe i wysokie, górują nad tutejszymi dolinami niczym majestatyczne figury szachowe. Budowane z kamienia, tynkowane i często bielone wapnem przez stulecia dawały obronę swoim mieszkańcom i opierały się niszczącemu działaniu sił natury. Przed kim miały ich bronić? Jaka armia zdołałaby podbić te górskie rejony. Swanetia w powszechnej opinii uchodzi za niezdobytą i odizolowaną od świata, jednak nie jest to do końca prawda. Już niespełna dwa tysiąclecia temu Hunowie zdołali przeprawić się przez przełęcze na północy i złupić Swanetię, w drodze do Bizancjum. Bizantyńczycy i Persowie sprawowali tu- przynajmniej teoretycznie- władzę zwierzchnią (choć rzeczywistej kontroli nad regionem raczej nie posiadali). Również Tamerlan posłał tam swoje, żądne gruzińskiej krwi, hordy.

Niezdobyty skarbiec gruzińskich władców

Mimo wszystko, na przestrzeni wieków to właśnie Swanetia jawiła się jako najbezpieczniejsze miejsce w całej Gruzji. Jej Ostatni Bastion, gdzie w czasach niepokoju gruzińscy władcy umieszczali swoje największe skarby, licząc na to, że urwiste zbocza i kamienne wieże uchronią je przed grabieżą. Dziś wiele z tych drogocennych pamiątek, w tym przepiękne ikony, podziwiać można w muzeum w Mestii. Swanetia pozostawała poza kontrolą obcej władzy aż do końcówki XIX wieku, kiedy w końcu, z pomocą armat, zdołali podporządkować ją sobie Rosjanie.

Wolna Swanetia?

Czy wysokie góry nie stanowiły wystarczającej osłony przed światem? Po co Swanowie zadawali sobie tyle trudu, budując kamienne fortyfikacje? Dlaczego posiada je każde domostwo?

Największym wrogiem Swana był drugi Swan. Idea Wolnej Swanetii, gdzie władzę miała sprawować rada wspólnot rodowych, brzmi nad wyraz romantycznie. W praktyce wyglądało to tak, że co potężniejsze rody, starając się narzucić swoją zwierzchność innym, toczyły ze sobą nieustanne wojny. Narastające konflikty doprowadziły do powstania zwyczaju krwawej wendety. W jej ramach członkowie poszczególnych klanów wyżynali się wzajemnie, w nieskończoność wyrównując rachunki. W takich warunkach korzyści płynące z posiadania przydomowej fortecy wydają się oczywiste..

Kim są Swanowie, hardzi kaukascy górale?

Swanowie, grupa etniczna zamieszkująca region Swanetii, są Kartlami (czyli Gruzinami), jednak położenie geograficzne zapewniało im życie w pewnej izolacji od reszty kraju. Dzięki temu mieszkańcy tego wysokogórskiego regionu zdołali wykształcić własną kulturę. Jednym z jej przejawów jest język swański.

Język swański

Swański należy do kartwelskiej grupy językowej i jest blisko spokrewniony z językiem gruzińskim. Choć władze Gruzji usilnie starają się klasyfikować swański jako jeden z miejscowych dialektów, większość zagranicznych naukowców dopatruje się w nim znamion autonomicznego języka. Odrębna ścieżka rozwoju sprawiła, że w swańskim zachowało się wiele archaizmów, które zdążyły zaniknąć w pozostałych językach kartwelskich. Obecnie swańskim posługuje się około 15 000 osób, a UNESCO zalicza go w poczet języków zagrożonych wymarciem.

Górscy rozbójnicy

Pozostali Gruzini nie przepadają za Swanami. Tereny Swanetii miały opinię dzikich i niebezpiecznych, tutejsze rody parały się zbójectwem i grabieżą. Górale mają opinię upartych i nieokrzesanych, zacofanych i dosyć brutalnych. Aby zilustrować ich charakter, Wojciech Górecki w książce Toast za przodków przytacza następującą historię:

Raz przyjechał góral, który mieszkał pod linią wysokiego napięcia. Mówił, że od prądu dostał raka, a krowy przestały dawać mleko. Urzędy ignorowały go, więc strzelał do przewodów, to jednak nie pomagało: szkody szybko naprawiano, a jego straszono sądami. Babluani załatwił mu rentę i teraz góral strzelał tylko wtedy, gdy spóźniano się z wypłatą.

Podobnych przypadków niewątpliwie było więcej. Czego by nie mówić, Swanom nie sposób odmówić buty i dumy. Mimo wszystko, wśród pozostałych mieszkańców Skartowało krąży wiele dowcipów o Swanach, wyśmiewających ichniejsze przywary. Oto jeden z nich:

dowcip o Swanach
Dowcip o Swanach. Obrazek został udostępniony przez autorki fanpage'a Gruziński po polsku (kliknij w obrazek, aby przejśc do strony), który serdecznie polecam

Swanowie wielokrotnie dawali się we znaki swoim sąsiadom z nizin. Najbardziej zuchwały ich wybryk miał miejsce w roku 1397. Gruzja leczyła wówczas świeże rany po najeździe hord Tamerlana, które przetoczyły się przez kraj niczym zaraza, niosąc śmierć i pozostawiając za sobą dymiące zgliszcza. Wówczas Swanowie, postanowiwszy skorzystać na cudzym nieszczęściu, zeszli z gór i złupili Kutaisi.

Czy w Swanetii jest bezpiecznie?

Historie o bandach, przemocy i rabunkach wcale nie są tak odległe, jak mogłoby się wydawać. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych kraina ta pozostawała poza kontrolą rządu. Na drogach grasowali rabusie, a każdy turysta, który zapuściłby się w te rejony bez zaufanego przewodnika, mógł być pewny, że wróci lżejszy o kilka kilogramów ekwipunku. W górach panowało bezprawie. Swanetią trząsł ród Apraszydzów, który rościł sobie monopol na działalność przestępczą. W roku 2008 prezydent Saakaszwili wysłał wojsko, aby zrobiło w górach porządek, tym samym kończąc rządy bezprawia.

Od tamtej pory Swanetia zmieniła się nie do poznania. Dziś do Mestii prowadzi dobra, asfaltowa droga, a tłumy turystów potwierdzają, że każdy może się tu czuć bezpiecznie. Swanowie nauczyli się, że turystów wcale nie trzeba rabować, sami oddadzą im swoje pieniądze. Dostrzegłszy szansę na zarobek, górale zaczęli traktować różnej maści podróżnych jak dojne krowy i pewnym sensie wciąż grabią turystów, biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości wielu miejscowych usług.

Swanetia - informacje praktyczne dla Turystów

Obecnie turystom udaje się to, co wcześniej z trudem przychodziło nawet największym armiom: podbijają Swanetię. Odkąd tylko przywrócono tu spokój, wysokogórska kraina podbiła serca podróżników z całego świata. Początkowo ściągali tu żądni przygód backpackersi i wspinacze, dziś bez większego trudu i karkołomnych przygotowań Swanetię może odwiedzić każdy, a drogą z Zugdidi do Mestii całymi dniami w tę i nazad kursują marszrutki wożące turystów. Górskie krajobrazy wywołują opad szczęki i trudno nie westchnąć z zachwytu, kiedy w polu widzenia pojawia się pierwszy śnieżnobiały lodowiec na tle zielonych łąk, lub gdy spomiędzy chmur wyłania się, oświetlona promieniami zachodzącego słońca, Uszba. Jeśli planujecie wybrać się w ten malowniczy zakątek Kaukazu, weźcie pod uwagę, że Swanetię najlepiej odwiedzić w drugiej połowie czerwca. W kwietniu czy maju wciąż leży tu śnieg, który może mocno utrudniać pokonanie niektórych górskich przełęczy. Z kolei w lipcu i sierpniu bywa naprawdę gorąco.

Co robić w Swanetii? Miejsce na terkking lub wspinaczkę

Swanetia oferuje mnóstwo atrakcji. Dla miłośników górskich wędrówek znajdzie się tu wiele szlaków. Można na przykład wyruszyć w kilkudniowy trekking z Mestii do Uszguli lub udać się na wycieczkę jedną z wielu innych tras na zaznaczonych na mapie trekkingowej gruzińskiego Kaukazu. W Swanetii odnajdą się także fani wspinaczki. W okolicy znajdują się najwyższe szczyty Kaukazu, m.in. Szchara 5193 m n.p.m, czy Uszba (4710 m n.p.m.), zwana też wiedźmą, lub Matterhornem Kaukazu (ze względu na charakterystyczny kształt dwóch wierzchołków).

Niskie standardy i wysokie ceny

W porównaniu z resztą Gruzji w Swanetii jest drogo, a w sklepach produkty nie mają ponaklejanych metryczek. Wobec tego inne ceny obowiązują turystów, inne miejscowych. Paragon dostaniecie, ale co z tego, skoro wszystko jest na nim traktowane zbiorczo?

W barach i restauracjach prowadzonych z myślą o turystach chaczapuri czy kubdari to wydatek 8-10 lari. Przydrożne knajpy i gościnnice, reprezentują sobą bardzo różny standard. Po drodze można często natknąć się na szyldy z napisem hotel albo restaurant nabazgrane flamastrem na kawałku blachy. Zasada jest prosta, jeśli po lokalu widać, że właściciel nie zadał sobie trudu, żeby go odrobinę urządzić, dajcie sobie spokój i poszukajcie innego. Ceny są wszędzie podobne, a o wiele przyjemniej je i śpi się w miejscu, w którym obsługa stara się o klienta.

Opłaca się zbaczać z drogi i szukać małych, miejscowych jadłodajni. W wiosce Chaiszi znaleźliśmy mały bar, w którym sympatyczna starsza pani gotowała właśnie gar adżapsandali (takie miejscowe leczo). Zamówiliśmy i zjedliśmy ze smakiem, a za dwie porcje jedzenia, sałatkę, talerz chleba i dwie butelki mrożonej herbaty zapłaciliśmy tu 15 lari.

Mestia, stolica regionu

Mestia to największa miejscowość w Swanetii. Ma nawet własne lotnisko, z którego latają samoloty do Kutaisi (aczkolwiek ze względu na trudną pogodę loty często bywają odwołane). Najeżone kamiennymi wieżami miasteczko, w czasach Związku Radzieckiego stanowiło magnes dla alpinistów. Przyciągały ich dwa białe szczyty Uszby. Dziś w mieście roi się od turystów. Mestia naszpikowana jest kamiennymi wieżami, które widać już z daleka. Miasteczko stanowi idealną bazę wypadową w okoliczne góry.

Co warto zobaczyć?

Muzeum poświęcone pamięci Michaiła Chergiani.
Misza, zwany Skalnym Tygrysem, był miejscowym alpinistą, który zdobył Uszbę, wytyczając nową drogę po ścianie północno-wschodniej. Zginął w Dolomitach, w wieku trzydziestu siedmiu lat.

Muzeum etnograficzne
Odnajdziecie tu, skrywane wysoko w górach, skarby gruzińskiej kultury.

Jeśli szukacie kartuszy gazowych, lub całych palników turystycznych (!), dostaniecie je w sklepie z pamiątkami w Mestii. Cena: 30 GEL za duży kartusz (450 ml), 65 GEL za kuchenkę.

Jak dojechać?

Droga z Zugdidi do Mestii wynosi 130 km i (prawie) w całości pokryta jest dobrej jakości asfaltem, choć zdarzają się też mniej przyjemne odcinki. Jeśli, podobnie jak my, planujesz zdobycie Swanetii na rowerze, powinieneś przygotować się na  dwa- trzy dni prawie ciągłego podjeżdżania. 

Profil wysokościowy trasy Zugdidi - Mestia
Profil wysokościowy trasy z Zugdidi do Mestii

Do Mestii kursują również bardziej tradycyjne środki transportu

Nocny pociąg kursuje na trasie z Tbilisi do Zugdidi. Bilet kosztuje 15 GEL, a podróż trwa ponad 8h. Pierwsza marszrutka do Mestii odjeżdża tuż po przybyciu pociągu, z dworca kolejowego. Kolejne kursują z dworca autobusowego. Koszt podróży to 20-25 GEL. Połączenie kolejowe dostępne jest także z Kutaisi (dzienne).

Marszrutka z Kutaisi do Mestii. Odjeżdża wcześnie rano (między 8:00 a 9:00; bus rusza, kiedy się zapełni, więc warto być wcześniej na miejscu) z dworca autobusowego koło McDonalda

Samoloty do Mestii. Z lotniska w Kutaisi samolot odlatuje dwa razy w tygodniu: w poniedziałki i piątki o godzinie 12:30. Cena lotu wynosi 40 GEL. Z Tbilisi jest drożej- lot kosztuje 65 GEL. Za to samoloty odlatują codizennie (oprócz sobót) o godzinie 9:00. Więcej informacji o lotach do Mestii zajedziecie tutaj. Niestety, podobno na samolotach nie można polegać, loty często bywają opóźnione / odwołane ze względu na kiepską pogodę.

Uszguli - najwyżej położona wioska w Europie?

Uszguli (ushguli) w Swanetii (Gruzja)

Daleko za Mestią, na wysokości około 2100 m n.p.m. mieści się Uszguli. Pełna kamiennych wież wioska, położona jest w cieniu Szkary - najwyższego szczytu Gruzji. Unikalny charakter osady sprawił, iż została ona wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Więcej na temat Uszguli możecie przeczytać w kolejnym wpisie:

Czy post był pomocny?

Kliknij gwiazdkę, by ocenić.

Średnia ocena 4.9 / 5. Liczba głosów: 14

Brak ocen. Możesz być pierwszy...

Udostępnij Post:

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on twitter
Twitter
Share on email
Email
Artur Bowsza

Artur Bowsza

Czołem! Jestem twórcą serwisu Życie w Namiocie. Jeżeli podobają Ci się moje teksty, koniecznie zajrzyj tu jeszcze kiedyś. A jeśli pragniesz znaleźć więcej ludzi dzielących pasję do podróży, dołącz do naszej gupy na facebooku:

Podróże i Przygoda

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Życie w Namiocie logo

Jeżeli uważasz, że ze wszystkich potraw najlepiej smakuje przygoda, a serce bije Ci mocniej na myśl o kolejnej podróży w nieznane, Życie w Namiocie to miejsce dla Ciebie!

Najnowsze Wpisy

Filmy

Marin Four Corners - wideorecenzja Stojak serwisowy z Lidla - wideorecenzja

Życie w Namiocie na Facebooku