Pokonawszy wzniesienia na granicy cieszymy się długim zjazdem. W końcu dając mięśniom nóg odpocząć od ciągłego pięcia się pod górę, zbliżamy się do Skopje, stolicy Macedonii. Jadąc doliną w ponad czterdziestostopniowym upale, z daleka widzimy miasto, rozpościerające się u podnóża kolejnych gór.
Skopje, stolica Macedonii
Skopje to największe miasto w kraju. Pierwsze ślady osady pochodzą ze stanowiska Scupi, gdzie poza rzymskim fortem, odnaleziono też ślady osady Tracko-Ilityjskiej. Na każdym kroku akcentowane jest antyczne pochodzenie stolicy. Na starówkę wjeżdżamy pod łukiem triumfalnym, a dalej zostajemy otoczeni przez monumentalne posągi, wśród których nie mogło zabraknąć postaci takich jak Filip II czy bizantyński cesarz Justynian I (który postanowił dźwignąć miasto z gruzów, w jakie obróciło je trzęsienie ziemi w VII w.).
Honorowe miejsce zajmuje oczywiście gigantyczna statua Aleksandra Wielkiego, który dosiadając wiernego rumaka Bucefała, unosi dłoń z obnażonym mieczem i zdaje się ponownie prowadzić w bój niezwyciężoną armię.
Miasto dzieli na dwoje rzeka Wardar, przez którą przeprawiamy się po zabytkowym moście z XV wieku. Wzniesiony za panowania sułtana Mehmeda II, Kamienny Most składa się z dwunastu przęseł i ma 214 metrów długości. Nad miastem góruje twierdza Skopsko Kale, wzniesiona za czasów Bizantyńskich, wewnątrz której trwa budowa parku archeologicznego i muzeum. Poza tym zachował się również akwedukt (z czasów bizantyńskich lub tureckich) oraz wiele budowli z okresu panowania Turków.
Skopje wydaje się miastem w pełni europejskim i nowoczesnym. Czyste i zadbane, z odnowioną i przygotowaną na przyjęcie turystów starówką, całkowicie odstaje od chaotycznych macedońskich miasteczek, mijanych po drodze. Jednak podobnie jak cały kraj, podzielone jest na dwie części: macedońską i muzułmańską/albańską. Część albańska jest całkowitym zaprzeczeniem przytoczonego przed chwilą opisu.
Malowniczy Kanion Matka
Dosłownie o rzut beretem na południowy zachód od stolicy, nad Jeziorem Matka, znajduje się jeden z najbardziej malowniczych zakątków Macedonii. Wśród wysokich, wapiennych skał rozpościera się, wyżłobiony przez błękitne wody jeziora, Kanion Matka. Przyciąga on tłumy turystów i, prawdę powiedziawszy, przeciskanie się między nimi, na naszych objuczonych rowerach nie należy do przyjemności. Zostawiamy rowery koło restauracji, w której można zjeść ciepły posiłek, ruszamy na krótki spacer wąską, skalną ścieżką. Można obejść kanion, wędrując dalej, kamienistym szlakiem wzdłuż klifu.
Dla chętnych istnieje też możliwość wykupienia wycieczki z przewodnikiem, w ramach której zwiedza się też jaskinię krasową. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przeprawić się przez samo jezioro, na łodzi, bądź w ramach organizowanych tutaj spływów kajakowych. Odwiedzając Skopje, warto zajechać w to miejsce, atrakcji może tu wystarczyć na cały dzień.
Mavrovo, park narodowy nad jeziorem
Chyba najbardziej znanym widokiem z Macedonii jest zdjęcie zatopionego kościoła, wyzierającego z błękitnych wód jeziora, gdzieś pośród dziczy. Kościół ten zlokalizowany jest w Parku Narodowym Mavrovo, który rozpościera się w zachodniej części kraju, obejmując swoim zasięgiem nie tylko jezioro, ale także górę Korab, najwyższy szczyt kraju (2764 m n.p.m.). Wspomniany kościół, dziwnym trafem najczęściej fotografowany jest zawsze z tej samej perspektywy. Dotarłszy na miejsce, szybko zdajemy sobie sprawę dlaczego- w rzeczywistości znajduje się on w samej wsi Mavrovo, tuż przy brzegu jeziora, a już kilka metrów dalej wznoszą się budynki mieszkalne.
Nad jeziorem, tradycyjnie, grupa rowerowych włóczęgów wykorzystuje możliwości, jakie daje im matka natura: w końcu możemy wziąć kąpiel i zrobić pranie. Turyści przechodzący drogą nieopodal muszą nieco dziwić się na widok ludzi, którzy w środku parku narodowego szorują się mydłem (szarym, ekologicznym!) i piorą brudne ubrania (tym samym mydłem!).
Woda jest chłodna, ale na wyprawie nie należy rezygnować z możliwości kąpieli. Wypocząwszy chwilę nad brzegami jeziora, udajemy się w stronę granicy Macedońsko-Albańskiej, by wspiąć się na najwyższy szczyt obu krajów…