Chaczkary – kamienne krzyże i muzeum w Noratus

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on twitter
Twitter
Share on email
Email

W niepozornej miejscowości Noratus, oddalonej o kilka kilometrów od zachodniego brzegu Jeziora Sewan, znajduje się niezwykły cmentarz. O jego istnieniu informują znaki, umieszczone już u wjazdu do wioski. To miejsce wyjątkowe w skali świata i niezwykle ważne dla ormiańskiej kultury. Na obszarze niewielkiego wiejskiego cmentarza znajduje się największa na świecie kolekcja chaczkarów.


Czym są chaczkary?

W języku Ormian słowo chaczkar (ԽԱՉՔԱՐ) oznacza dosłownie kamienny krzyż, wykonany w formie płaskorzeźby na kamiennej steli. Na obszarze całej Armenii chaczkary znajdziecie na starych cmentarzach, przy klasztorach, a czasem wyryte bezpośrednio w murach kościołów. Niektóre postawiono przy źródłach, by mogły błogosławić życiodajną wodę, oraz na rozstajach dróg. Stele miały charakter wotywny. Czasem wznoszono je, by uczcić doniosłe wydarzenie, takie jak budowa kościoła czy mostu. Inne miały upamiętniać historyczne bitwy. Chaczkary stawiano także, by uwiecznić osobiste osiągnięcia lub oddać cześć zmarłemu. Jak widać powodów tworzenia krzyży było wiele, a poznać je możemy m.in. dzięki inskrypcjom pozostawionym na kamiennych płytach.

Święty krzyż

Obecność symbolu krzyża implikuje głębokie powiązanie chaczkarów ze sferą sacrum. Krucyfiks pełnił funkcję pośrednika między światem materialnym a Bogiem, a ziemia, na której stanął, musiała zostać poświęcona. Przed krzyżem ludzie wyznawali swoje grzechy, a niektórzy wierzyli nawet w jego uzdrawiającą moc. Z tym ostatnim wiąże się ciekawa ludowa praktyka odnotowana w prowincji Lori na północy Armenii. Mieszkańcy tego regionu, w przypadku ciężkiej choroby, zwykli zlecać kowalowi wykonanie żelaznej figurki reprezentującej chorego. Figurkę następnie umieszczano u podstawy chaczkaru, a moc płynąca z krzyża miała uleczyć chorego.

Czy wiesz, że…
Chaczkary spotkać można nie tylko na terenie Armenii? Kamienne krzyże pojawiają się wszędzie tam, gdzie mieszkają Ormianie, a kilka z nich znajduje się także w Polsce. Jeden stoi przy Placu Dominikańskim we Wrocławiu. Poza tym krzyże znajdują się także w Elblągu, Gdańsku, Krakowie, w Klebarku Wielkim, Lublinie, Łodzi i Szczecinku. Całkiem niedawno kolejny Chaczkar postawiono na terenie Zespołu Szkół Plastycznych w Kielcach

Historia kamiennych krzyży

Chaczkary zakorzenione są głęboko w miejscowej tradycji chrześcijańskiej, a ta z kolei wiąże się z postacią Grzegorza Oświeciciela, założyciela ormiańskiego kościoła. Krzewiciel nowej wiary przybył na tereny Wyżyny Armeńskiej pod koniec trzeciego stulecia naszej ery i jako chrześcijanin odmawiający składania ofiar pradawnym bogom, szybko popadł w niełaskę miejscowych możnowładców. W konsekwencji Grzegorz wtrącony został do lochu twierdzy Chor Wirap (w miejscu której obecnie wznosi się jeden z najważniejszych klasztorów ormiańskiego kościoła). Tam, w mroku i odosobnieniu, świątobliwy mąż doznał wizji, w której ujrzał trzy krzyże oraz świątynię. Jak na ironię, Tiridates III, ten sam władca, który przyczynił się do uwięzienia duchownego, już w 301 roku przyjął chrzest, tym samym czyniąc Armenię pierwszym chrześcijańskim państwem na świecie. W ten sposób Grzegorz Oświeciciel dostał szansę urzeczywistnienia swojej wizji…


Wodne smoki i urartyjskie obeliski

Sama idea kamiennych obelisków na terenie historycznej Armenii sięga jednak znacznie dalej niż początki chrześcijaństwa. Pierwsze pogańskie stele, tzw. Smocze Kamienie (Wiszapakar, orm. Վիշապաքար), wznoszono ku czci mitycznych Wiszapów, gromowładnych wodnych smoków, które miały zamieszkiwać zbocza góry Ararat. Kamienne obeliski stawiano na górskich traktach bądź przy źródłach. Często umieszczano na nich motywy z mitologii lub przedstawienia związane ze światem natury. Z czasów państwa Urartu, a także z okresu Hellenistycznego zachowały się obiekty stawiane przez ówczesnych władców. W kamieniu dokumentowali oni swoje podboje i kodyfikowali prawa. Tego typu stele odkryte zostały m. in. na stanowiskach archeologicznych Wan, Zwartnoc i Garni. Wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa, znak krzyża przyjął formę kamiennej steli, znaną w miejscowej kulturze, i szybko zaczęła rozprzestrzeniać się po obszarze Wyżyny Armeńskiej.

Od prostych rycin do skrzydlatych krzyży

Najstarsze przedstawienia kamiennych krzyży znane są ze stanowisk Talin i Arik na zboczach góry Aragac. Krzyże z IV i V wieku, będące pierwowzorem chaczkaru, znacząco odbiegają formą od ich późniejszych odpowiedników. Z reguły są to bardzo proste wizerunki krucyfiksu, często równoramiennego, wykonane w nieobrobionej bryle kamienia. W pierwszych wiekach pojawiały się również stele nawiązujące do dawnych obelisków, przedstawiające sceny biblijne, oraz historie o władcach nawróconych na wiarę chrześcijańską. Prawdziwe chaczkary zaczęły powstawać około IX wieku, wówczas pojawił się charakterystyczny motyw skrzydlatego krzyża, z liśćmi palmowymi wychodzącymi ku górze z podstawy krucyfiksu. Najstarszy znany egzemplarz chaczkaru znany z terenu Armenii powstał w roku 879 na polecenie królowej Katranidy. Do dziś można go podziwiać w monastyrze Garni, kilka kilometrów na północny wschód od Erywania.

Chaczkary jako płyty nagrobne

Forma artystyczna steli stopniowo ewoluowała w czasie, by absolutny kunszt osiągnąć między XII a XIII wiekiem. Z tego okresu pochodzą najbardziej wyszukane stele, które zdumiewają finezją zdobień i detali. Jedne z najpiękniejszych trzynastowiecznych chaczkarów można obecnie podziwiać na terenie klasztoru Dadivank w Górskim Karabachu. Regres rzemiosła nastąpił wraz z najazdami Mongołów, a później podziałem państwa pomiędzy imperia Persów i Turków Osmańskich. Wówczas kamienne krzyże przejęły rolę pomników nagrobnych. Pomiędzy XV a XVI wiekiem motywy występujące na chaczkarach zaczęto wpasowywać w horyzontalne płyty umieszczane na nagrobkach, które z czasem niemal zupełnie zastąpiły kamienne stele. Sztuka tworzenia krzyży w kamieniu odrodziła się w latach 60. XX wieku, kiedy stele ponownie zaczęły dominować na ormiańskich cmentarzach. Jednak współczesne formy kamiennych krzyży, mimo że często bardzo pieczołowicie zdobione, nie dorównują kunsztem wyrobom średniowiecznych mistrzów kamieniarstwa.

Kwitnące krzyże, rozety i winogrona, czyli symbolika chaczkarów

Tradycyjny krzyż wykonywany jest w bryle różowego tufu. Jest to skała pochodzenia wulkanicznego, bardzo powszechna na terenie Wyżyny Armeńskiej. Choć forma chaczkaru zmieniała się na przestrzeni dziejów, to prawie wszystkie łączy jeden wspólny element: kwitnący krzyż ormiański. Stanowi on punkt centralny chaczkaru, a jego cztery ramiona rozszerzają się ku końcom. Na każdym z wierzchołków znajdują się pąki, liście lub kwiaty. Symbol ten wiąże się z tradycją ormiańskiego kościoła, gdzie krzyż staje się alegorią drzewa życia, symbolem zwycięstwa nad śmiercią (jak na ironię, współcześnie chaczkary najczęściej wykorzystywane są w charakterze pomników nagrobnych). Krzyżom towarzyszą inne motywy roślinne, takie jak pędy winorośli i liście palmowe. Pojawiają się tu rozety (symbol solarny), wizerunki tarczy księżyca, ptaków i kiści winogron. Górna część kamiennej płyty stanowi odrębną część kompozycji i często wypełniona jest przedstawieniami scen biblijnych, wizerunkami Maryi, Chrystusa czy apostołów.

Czy wiesz, że…
Z różowego tufu, w którym tradycyjnie wykuwane są chaczkary, w Armenii stawia się także budynki mieszkalne? To właśnie charakterystycznemu zabarwieniu budulca Erywań zawdzięcza miano “różowego miasta”, które często przewija się w literaturze.

Amenapyrkicz

W połowie XIII wieku narodził się nurt, w którym głównym motywem chaczkaru miało być przedstawienie męki i śmierci Chrystusa. Krzyż utracił tu symbolikę drzewa życia, a wizerunek konającego mesjasza zastąpił pąki i liście palmowe. Chaczkary tego typu, nazywane Amenapyrkicz, (zbawiciel) nigdy nie zyskały popularności i obecnie są bardzo rzadkie. Dwa z nich, zachowane do dziś, podziwiać można na terenie monastyru Hachpat oraz w katedrze Eczmiadzyn.

Wojownicy i uczty

Na osobną wzmiankę zasługują kamienne krzyże znane z terenów Górskiego Karabachu. Wykształcił się tutaj unikalny styl zdobień, gdzie dominują motywy z życia codziennego. Na tutejszych chaczkarach przewijają się wyobrażenia szlachty, wojowników, portrety rodzinne, przedstawienia bitew i uczt, a także motywy żałobne. Dziś na terenie Karabachu wiele z tych wspaniałych zabytków jest restaurowanych, ale równie wiele wciąż kryje się głęboko w mrocznych lasach Czarnego Ogrodu.

Muzeum Chaczkarów w Noratus

Odwiedzając Armenię, warto zawitać do niewielkiej miejscowości Noratus, położonej o rzut beretem od zachodniego brzegu Sewanu. Tutaj, na obszarze wiejskiego cmentarza, znajduje się muzeum na wolnym powietrzu, w którym zgromadzono największą na świecie kolekcję chaczkarów. Tutejszy zbiór liczy ponad 800 egzemplarzy. Cmentarz w Noratus funkcjonował już w okresie średniowiecza, a najstarsze z zebranych tu kamiennych krzyży datowane są na IX wiek. Przechadzając się po terenie cmentarza, będziecie mieli możliwość podziwiania ewolucji kamiennych krzyży na przestrzeni dziejów. Znajdziecie tu zarówno proste formy wyryte w kamieniu, jak i wyrafinowane, misternie zdobione w motywy roślinne, filigranowe wzory z XIII i XIV wieku. Wśród tak ogromnych zbiorów można wypatrzyć też chaczkary nietypowe: na przykład zawierające wizerunek dwóch krzyży.

Poza samymi chaczkarami znajdują się tu również zabytkowe płyty nagrobne, ozdobione wizerunkami ludzi i zwierząt. Muzeum w Noratus jest całkowicie darmowe i uważam je za obowiązkowy przystanek dla wszystkich, choć trochę zainteresowanych ormiańską kulturą i historią. Kolekcja z Noratus to unikalny w skali świata zabytek ormiańskiej kultury i historii. Dlatego, w uznaniu wartości, którą ze sobą niosą, w 2010 chaczkary z Noratus wpisane zostały na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.


Noratus – informacje praktyczne


Położenie
Noratus znajduje się tuż koło zachodniego brzegu jeziora Sewan, około 38 km na południowy wschód od miejscowości Sewan. Poza Noratus, w okolicy znajdują się również inne ciekawe miejsca: monastyry Sewanawank oraz Hajrawank. Sam cmentarz znajduje się we wschodniej części miejscowości, a drogę pomogą Wam odnaleźć liczne drogowskazy.

Na poniższej mapce zaznaczyłem położenie cmentarza w Noratus oraz inne ciekawe miejsca w okolicy Sewanu. Możecie też pobrać plik .kml z zapisem punktów (kliknij, aby pobrać plik)


Dojazd i zwiedzanie
Wycieczkę do Noratus najlepiej połączyć ze zwiedzaniem Sewanu i monastyru Sewanawank oraz monastyru Hajrawank. Marszrutki do Sewanu odjeżdżają z dworca północnego w Erywaniu. Busy kursują co 45 minut, między 9:00 a 18:30. Ceny przejazdu wahają się między 600 (do centrum miasta) a 1000 AMD (wybrzeże jeziora), a podróż trwa około godziny.

Do Noratus najlepiej dostać się właśnie z Sewanu, wynajmując jedną z miejscowych taksówek, bądź próbując szczęścia autostopem. W ten sam sposób możecie dostać się do kościoła Hajrawank.

Zwiedzanie samego cmentarza jest całkowicie darmowe. Ponieważ latem bywa tu bardzo gorąco, a obszar muzeum prawie pozbawiony jest miejsc, gdzie można schronić się przed słońcem, koniecznie zabierzcie ze sobą nakrycie głowy i butelkę wody.

Tragiczny los cmentarzyska Stara Dżulfa (Jugha)

Niestety, nie wszystkie chaczkary miały tyle szczęścia, by dotrwać do naszych czasów. Najbardziej dramatyczny los spotkał cmentarzysko w zniszczonym ormiańskim mieście Stara Dżulfa (Jugha), położonym na terenie w Nachiczewańskiej Republiki Autonomicznej (eksklawa Azrebejdżanu). Jeszcze do niedawna na opuszczonym ormiańskim cmentarzu znajdował się ogromny zbiór chaczkrów, daleko przewyższający kolekcję z Noratus. Szacuje się, że po upadku Związku Radzieckiego na terenie cmentarzyska znajdowało się około 2700 chaczkarów. Niestety, w wyniku napięć politycznych między Azerbejdżanem a Armenią, w latach 1998 – 2005 chaczkary z Dżulfy były masowo niszczone, a w akcji destrukcyjnej brało udział m. in. azerskie wojsko. Dziś na terenie dawnego cmentarzyska znajduje się strzelnica wojskowa. Więcej o historii Dżulfy oraz o tragicznym losie tamtejszych chaczkarów dowiecie się już wkrótce na Życiu w Namiocie.


Bonus – film o chaczkarach

Na zakończenie chciałbym zachęcić Was do obejrzenia krótkiego filmiku, w którym współczesny twórca chaczkarów opowie Wam więcej o tajnikach swojego rzemiosła:

Czy post był pomocny?

Kliknij gwiazdkę, by ocenić.

Średnia ocena 4.9 / 5. Liczba głosów: 14

Brak ocen. Możesz być pierwszy...

Udostępnij Post:

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on twitter
Twitter
Share on email
Email
Artur Bowsza

Artur Bowsza

Czołem! Jestem twórcą serwisu Życie w Namiocie. Jeżeli podobają Ci się moje teksty, koniecznie zajrzyj tu jeszcze kiedyś. A jeśli pragniesz znaleźć więcej ludzi dzielących pasję do podróży, dołącz do naszej gupy na facebooku:

Podróże i Przygoda

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Życie w Namiocie logo

Jeżeli uważasz, że ze wszystkich potraw najlepiej smakuje przygoda, a serce bije Ci mocniej na myśl o kolejnej podróży w nieznane, Życie w Namiocie to miejsce dla Ciebie!

Najnowsze Wpisy

Filmy

Marin Four Corners - wideorecenzja Stojak serwisowy z Lidla - wideorecenzja

Życie w Namiocie na Facebooku